Dzisiaj słów kilka o kremie Garnier
Miracle Skin Cream.
Otrzymałam prawie cala tubkę od
koleżanki, która też dostała go w prezencie. Ona dostała go do
testowania, razem z próbkami (jedną dostałam wcześniej).
Jest to krem nawilżający,
przeciwzmarszczkowy z pigmentem (taki BB). Dedykowany skórze 40+.
Koleżanka ma 39, ale krem ten zbyt mało nawilżał jej skórę, nie
napinał i nie wygładzał zmarszczek. Tak więc uznałyśmy, że
mogę go stosować, mimo, że nie mam jeszcze 30 lat.
Krem ma bardzo przyjemny zapach, lekką
konsystencję i szybko się wchłania. Pigment ujawnia się dopiero
po chwili, w czasie nakładania kremu. Ładnie wyrównuje kolory
skóry, żeby jednak zakryć niedoskonałości i tak muszę stosować
fluid.
Zapomniałam jeszcze dodać, że
producent obiecuje zwężenie porów skóry, czego u siebie nie
zaobserwowałam.
Krem ten można kupić w Rossmanie.
Ogólnie dobrze go oceniam, aczkolwiek nie kupię drugiego
opakowania. Nie jest to ten krem, którego potrzebuje moja skóra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz