Chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o tym, co mi się przydarzyło tydzień temu.
Piszę dopiero teraz, kiedy emocje już nieco opadły.
Spotkałam się z koleżankami i pochwaliłam się założeniem bloga. Spodziewałam się ochów i achów, a tu niespodzianka. Dziewczyny mnie wyśmiały. Powiedziały, że wstydu nie mam, że jestem żebraczką i proszę różne osoby o prezenty.
Mama jednej z nich ma sklep internetowy. Dostaje dziennie kilka maili z prośbą o produkty do testowania. Niektóre blogerki deklarują, że opinia będzie wyłącznie pozytywna. W związku z tym dziewczyny nie czytają już recenzji produktów na blogach, bo uważają, że jest to jedna wielka ściema.
Tłumaczyłam się, że ja nie prosiłam o kosmetyki, jedynie dostałam próbki od pani Małgosi. Ale im bardziej się usprawiedliwiałam, tym bardziej robiło mi się głupio.
Poszłam następnego dnia do gabinetu MINERWA i spytałam się kosmetyczki, jak to u niej wygląda. Niestety potwierdziła słowa koleżanek. Pani Małgosia ma sklep internetowy MINERWA i też dostaje mnóstwo maili z prośbą o produkty. Najczęściej blogerki zaznaczają, że nie przyjmują próbek.
Co o tym myślicie? Ja dopiero zaczynam. Myślałam, że firmy same wyszukują lepsze blogi i proponują współpracę, czy jest to prawda, że aby mieć dużo do napisania zniżacie się do żebrania?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz